wrzesień
- on przyszedł tak szybko
bez
rudych liści, szalonych burz
budził
chłodnym wiatrem
mgłą
tulił zakamarki ulic
smutną
myśl wyuczył
październik - złocił się w słońcu
potem
dni nożyczkami skracał
sypał
kasztanami
zielone
liście brązem zdobił
wieczne
przemijanie
listopad - często deszczowy
w kałużach topił łzy rozstania
stukał
o parapet
grób
wszystkich jesieni przystroił
ojciec
samotności